Czas do domu, czyli 10 rzeczy, które mówią o tym, że jesteś za długo w Mongolii

W każdej (przynajmniej każdej naszej - pso-ludzkiej) podróży nadchodzi moment przesytu, 
chwila, kiedy zaczynamy marzyć o powrocie do domu, 
zmianie przestrzeni lub kolejnej podróży, byle-jak-najdalej-stąd...

Przesyt Mongolią zaskoczył nas nagle, po prostu pewnego dnia powiedzieliśmy “mamy dość”, wystarczy, potrzebujemy odmiany. Wszystko co planowaliśmy, a było możliwe do zrobienia – zrobiliśmy, z części planów byliśmy zmuszeni zrezygnować, część – dostosować do nowej sytuacji.  Po upływie miesiąca zaczęliśmy tęsknić za Polską, Europą, “normalnością” – cóż jednak z tego, kiedy bilety na kolej transsyberyjską mającą nas zawieźć do Rosji (a więc już prawie rzut beretem od domu) mieliśmy zarezerwowane na “za miesiąc”?

Cóż, jak zwykle pozostało się uśmiechnąć, spojrzeć na wszystko z przymrużeniem oka i popełnić kolejnych “Dziesięć rzeczy”… A więc oto one:

Dziesięć rzeczy, które mówią o tym, że przebywasz w Mongolii zbyt długo:

  1. Przestajesz wierzyć w istnienie drzew.
  2. Jeśli już zobaczysz jakieś drzewo, bierzesz je za fatamorganę.
  3. Jeśli drzewo okazuje się istnieć naprawdę, padasz przed nim na kolana i ukradkiem ocierasz łzy radości.
  4. Zaczynasz dostrzegać stada much unoszące się nad owczym serem suszącym się na dachu jurty. Tym samym, którym jeszcze kilka tygodni temu zajadałeś się ze smakiem.
  5. Na samo brzmienie słowa “kumys” lub “airag” twój żołądek robi salto, przykleja się do kręgosłupa i udaje że wcale go tam nie ma.
  6. Z Twojego słownika znika wyrażenie “muszę iść w krzaczki”, a załatwiając potrzeby fizjologiczne w stepie, zamykasz oczy wierząc, że skoro Ty nie widzisz, to Ciebie też nie widać.
  7. Słodząc herbatę sięgasz po sól.
  8. Twój nieszczekający pies na widok Azjaty (dotyczy tylko mężczyzn) dławi się szczekając wściekle.
  9. Po pierwszym kęsie sushi sprzedawanym w Ułan Bator odkrywasz w środku nadzienie z końskiej kiełbasy.
  10. Jesteś gotów uściskać każdego człowieka, który jest w stanie powiedzieć po angielsku coś więcej niż “hello”.

© 2014, Wataha w podróży. All rights reserved/Wszystkie prawa zastrzeżone. Każda kopia musi być w widoczny sposób opatrzona oświadczeniem o treści: „Materiał ten pochodzi z bloga www.3wilki.pl”.

4 Comments