Łapy, łapy – cztery łapy… Czyli o pielęgnacji psich łap

W trakcie naszej podróży w Ałtaj Mongolski przejechaliśmy na rowerach ok. 6140 km. Na kilka miesięcy przed wyjazdem już wiedzieliśmy, że Diunę będzie czekała ciężka praca. I tak było w rzeczywistości – nasza suka przebiegła przy rowerze ponad 1450 km (resztę przebyła wygodnie w przyczepce). Ochrona psich łap była dla nas kluczowa – przygotowując się do wyjazdu studiowaliśmy relacje innych podróżników, którzy często wspominali o startych i poranionych opuszkach swoich psich towarzyszy. Często oznaczało to dla nich koniec marzeń o dalszej podróży i powrót do domu. Bogatsi o wiedzę i doświadczenia innych postanowiliśmy się przygotować na najgorszy scenariusz.

Chociaż średni dzienny dystans, jaki przebiegała nasza suka liczył ok. 10 km, to zdarzały się takie dni (jak np. przejazd przez rosyjski Ural i Ałtaj), kiedy Diuna szła przy rowerze nawet 45 km. Całe szczęście nie musiała wtedy biec – nasz przejazd przez góry polegał zazwyczaj na pchaniu rowerów obładowanych ciężkimi sakwami wraz z przyczepką, która przy 6-procentowym nachyleniu terenu wcale nie była taka lekka.

Przez większość czasu Diuna biegła po szorstkim asfalcie, lub poboczu, na którym często zalegało rozbite szkło lub inne ostre przeszkody. Dla psich opuszek stanowiły one nie małe zagrożenie (codzienny bieg powoduje nadmierne ścieranie opuszek, a potencjalne rany groziły wyeliminowaniem psa z aktywnego udziału w wyprawie, zmuszając nas do ciągnięcia przyczepki z Diuną przez 80-90 km dziennie).

W celu ograniczenia ryzyka do minimum na wyjazd wzięliśmy ze sobą parę (a właściwie dwie pary) butów Ruffwear Grip Trex z wibramową podeszwą (tak tak, psy też mają obuwie na wibramie – gumie w jaką wyposażone jest ludzkie górskie obuwie). Nas bardzo ten prezent ucieszył, Diunę – już nie tak bardzo. Przyzwyczajenie jej do butów okazało się trudniejsze, niż mogłoby się zdawać. Zaczęliśmy jeszcze w Polsce, Diuna po założeniu na łapy butów za wszelką cenę próbowała się ich pozbyć, a stając na obutych łapach sprawiała wrażenie zaskoczonej tym, że przez gumę nie czuje podłoża. Pierwsze kroki wyglądały dla nas komicznie, suka zachowywała się niczym koń andaluzyjski na ‘paso de andatura‘, paradzie polegającej na wysokim unoszeniu kończyn. Jej nie było chyba do śmiechu. Zobaczcie sami: Diuna testuje buty Ruffwear

Nieco lepiej było już podczas podróży. Codziennie rano, kiedy po śniadaniu ruszaliśmy w drogę, Diuna z niezadowoleniem zerkała na szary pokrowiec wyciągany przez nas z dna przyczepki – wiedziała, co ją teraz czeka. Najpierw robiliśmy dokładny przegląd łap pozbywając się błota, piasku lub drobnych kamyczków z przestrzeni między jej palcami, potem zakładaliśmy jej skarpetki (buty pomimo prawidłowego rozmiaru niestety powodowały otarcia, w jednym z białoruskich ‘magazinów’ kupiliśmy zatem niemowlęce skarpetki w misie i ślimaczki, które idealnie pasowały na łapy naszej suki) i butów, które trzeba dokładnie zapiąć. Nie jest łatwo – mimo naszych starań i wielogodzinnych ćwiczeń jeszcze w kraju, suka robiła wszystko, by w drodze zrzucić z siebie chociaż jeden bucik. Często musieliśmy więc zawracać z drogi w poszukiwaniu zagubionego buta, ratując go w ostatniej chwili przed przejechaniem przez ciężarówkę.

Diuna nie pokochała swojego obuwia – dlatego im bliżej byliśmy ałtajskich stepów, tym rzadziej zakładaliśmy jej Grip Trexy. W konsekwencji opuszki szybciej się ścierały, a my znów zamartwialiśmy się tym, czy nie będziemy zmuszeni przerwać jazdy. Na szczęście z pomocą przychodzi nam wosk do łap dr Seidla. Paw Wax znamy jeszcze z naszych zimowych treningów z Diuną, kiedy to przed każdym treningiem zabezpieczaliśmy “maścią” opuszki i skórę pomiędzy nimi (lanolina zawarta w maści chroni przed zimnem, wilgocią i solą).

Maść Paw Wax stosowaliśmy  także podczas naszej podróży – codziennie wieczorem sprawdzaliśmy stan łap i smarowaliśmy  je maścią z woskiem, dzięki której opuszki szybciej się regenerowały. Stworzył  się swoisty rytuał – kiedy  dziewczyny wieczorem zasypiały w namiocie, ja sięgłem po tubkę i zaczynałem szybko wcierać maść w opuszki Diuny. Suka ma łaskotki, szybko się więc wybudzała i zaczyna zlizywać pachnącą lanolinę. Wtedy, aby odwrócić jej uwagę od łap, smarowałem jej woskiem… nos. To pozwalało mi zyskać na czasie. Kiedy kończyłem, Diuna zazwyczaj zasypiała w czasie intensywnego oblizywania nosa. Widać, wosk jest nie tylko dobry dla łap, ale i smaczny 🙂

Poprosiliśmy panią Joannę Brzezińską z laboratorium Dermapharm o kilka porad dotyczących pielęgnacji psich łap. Oto lista najważniejszych, na które należy zwracać uwagę (nie tylko podczas długich dogtrekkingów):

  • wycinać sierść pomiędzy opuszkami tak, aby nie powstawały “filce”, które uciskają na delikatna skórę, powodując odparzenia i podrażnienia. Zbita sierść jest jak “kamień w bucie”,
  • dbać o to, aby pomiędzy opuszkami nie gromadził się brud; należy zwrócić, czy nie ma pomiędzy nimi nic klejącego,
  • dokładnie oglądać opuszki, czy nic się w  nie wbiło, nie są spuchnięte, krwawiące, nie ma wysięku ropnego,
  • pazury należy regularnie obcinać tak, aby nie przerastały w nich naczynia krwionośne i pies mógł swobodnie chodzić (zbyt długie powodują złe ustawianie łapy ból i kulawiznę),
  • każde nadmierne rogowacenie opuszek, pękanie, opuchlizna, czy zmiana barwy powinna być skonsultowana  z lekarzem weterynarii,

Na co zwrócić szczególną uwagę:

  • ból i odbarczenie kończyny,
  • nienaturalne ustawianie łap, nienaturalna postawa,
  • pękanie opuszek, krwawienie, obrzęki,
  • nadmierne rogowacenie opuszek,
  • zbyt długie pazury.

Pielęgnacja psich łap zimą:
Zima. Na chodnikach pojawił się śnieg, a wraz z nim sól, która podrażnia deliatną skórę na opuszkach psich łap powodując ból i odparzenia. Twój pies na spacerach nagle zaczyna kuleć i piszczeć (albo tak, jak Diuna – kuleje i wygląda jak siedem nieszczęść)? To może być szkodliwe działanie soli. Zimą, szczególnie powinniśmy zadbać o łapy naszych pupili! Jak to zrobić?

  •  przed spacerem należy opuszki i skórę pomiędzy nimi zabezpieczyć maścią (ochrona przed zimnem, wilgocią i solą), a po spacerze dokładnie umyć i osuszyć!
  • w lecie często myć i sprawdzać skórę pomiędzy opuszkami, czy nie ma podrażnień i odparzeń (są tam gruczoły potowe, które produkują latem dużo wydzieliny). Latem raczej nie stosować maści na skórę między palcową – aby nie zalepiać gruczołów, których jest tam duża liczba, warto natomiast pokryć preparatem same opuszki – ochroni to przed rozgrzanym podłożem.

 

 

© 2014 – 2015, Wataha w podróży. All rights reserved/Wszystkie prawa zastrzeżone. Każda kopia musi być w widoczny sposób opatrzona oświadczeniem o treści: „Materiał ten pochodzi z bloga www.3wilki.pl”.

8 Comments